Posypywanie dróg solą zimą – czy to naprawdę dobra metoda?
Gdy ulice są pokryte warstwą lodu i błota pośniegowego, warunki drogowe gwałtownie się pogarszają. Wielu dojeżdżającym do pracy, którzy i tak zmagają się już z trudnościami wynikającymi z licznych remontów, czas podróży znacznie się wydłuża. Pracownicy służb drogowych robią wszystko, co w ich mocy. Czy jednak ich strategie nie przynoszą więcej szkód niż korzyści?
Polska jest jednym z niewielu krajów w Unii Europejskiej, gdzie na drogi wysypuje się tak duże ilości chlorku sodu. Każdej zimy ta sytuacja się powtarza – sól niszczy asfalt, chodniki, obuwie oraz roślinność przydrożną, ale ułatwia ludziom poruszanie się po mieście.
Nie da się ukryć, że sól obniża temperaturę topnienia śniegu, więc jej wysypywanie na drogi i chodniki zapobiega tworzeniu się lodu. Efekty są widoczne bardzo szybko – śnieg i lód ustępują miejsca czarnej jezdni. Co jednak z konsekwencjami? Słona breja topi się i przenika do gleby, co skutkuje tym, że wiosną drzewa i rośliny zamiast zielenieć, usychają. Dzieje się tak, ponieważ sól nie odparowuje z drogi – razem z wodą dostaje się do gleby (jej stężenie w błocie pośniegowym w pobliżu dróg bywa wyższe niż w Morzu Bałtyckim). W efekcie rośliny umierają z powodu tzw. suszy fizjologicznej – nie są w stanie pobierać wody z otoczenia mimo, że jest ona obecna. „Warunki przyuliczne znosi coraz mniej gatunków i odmian drzew” – zauważa Jacek Borowski, dendrolog. „Szczególnie szkodliwe jest zasolenie siedlisk przyulicznych, zarówno w postaci zasolenia gleby, jak i aerozolu solnego. Z powodu tego ostatniego ginie coraz więcej drzew w miastach Polski, co jest bardzo nasilone. Jeżeli nie zaprzestaniemy posypywania dróg solą, niedługo nie będziemy mieli drzew przy ulicach” – alarmuje specjalista.
Sól niszczy nie tylko roślinność. Chlorek sodu powoduje korozję ogrodzeń przydrożnych, słupków i znaków drogowych. Uszkadza nasze buty i ubrania. O jej szkodliwości świadomi są też właściciele aut, którzy każdej zimy są świadkami postępującej korozji swoich pojazdów.
Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu w Minnesocie udowodnili, że sól używana do posypywania ulic zimą w większości trafia do lokalnych rzek i jezior. Z tego wynika, że zasolenie może stanowić poważne zagrożenie nie tylko dla ekosystemów wodnych i lądowych, ale także dla ludzi korzystających z ujęć wody.